Alsa (DIANA An-As-Maj)
styczeń 1997 - wrzesień 2006
Nasz pierwszy wspólny pies (mój i Jacka). Doberman. Alsa zamieszkała z nami kilka miesięcy po ślubie. Po tym jak odeszła Klara. Trafiła do nas przypadkiem. Chociaż akurat szukaliśmy suczki, to jednak miała być mniejsza i raczej podobna do sznaucera. A już na pewno nie miał to być duży pies obronny. Ale stało się. I oto mieliśmy długonogiego szczeniaka. Ponieważ wszyscy straszyli nas krwiożerczymi dobermanami, kupiłam wiele książek o psach i zapisałam się z nią na szkolenie. Myślę, że był to
świetny pomysł. Alsa okazała się wyjątkowo posłusznym psem, bardzo chętnym do pracy. A ja nauczyłam się jak postępować z psem. Egzamin z posłuszeństwa zdała z oceną doskonałą i pierwszą lokatą! A my mieliśmy komfort posiadania posłusznego dobermana! A skoro była psem rodowodowym, postanowiliśmy pojechać z nią na kilka wystaw. Przekonaliśmy się, że jest to fajna zabawa zarówno dla właścicieli jak i dla psa. Chyba właśnie wtedy połknęliśmy wystawowego bakcyla.
Alsa szybko podbiła serca nasze i całej bliższej oraz dalszej rodziny, stając się domowym ulubieńcem. Była zaprzeczeniem większości stereotypów jakie krążą o dobermanach. Otwarta, przyjazna, łatwo adaptowała się do nowych warunków. Wakacje chętnie spędzała na działce z rodzicami, gdzie pełniła funkcję obrońcy i stróża. Ze spokojem przyjmowała pojawiające się w rodzinie dzieci. Nauczyła się z nimi koegzystować. Zawsze smukła i elegancka, pełna energii. Taka była do końca, gdy zupełnie nagle odeszła w wieku 9 lat.
Alseczko będziemy o Tobie pamiętać.
Nasz pierwszy wspólny pies (mój i Jacka). Doberman. Alsa zamieszkała z nami kilka miesięcy po ślubie. Po tym jak odeszła Klara. Trafiła do nas przypadkiem. Chociaż akurat szukaliśmy suczki, to jednak miała być mniejsza i raczej podobna do sznaucera. A już na pewno nie miał to być duży pies obronny. Ale stało się. I oto mieliśmy długonogiego szczeniaka. Ponieważ wszyscy straszyli nas krwiożerczymi dobermanami, kupiłam wiele książek o psach i zapisałam się z nią na szkolenie. Myślę, że był to
świetny pomysł. Alsa okazała się wyjątkowo posłusznym psem, bardzo chętnym do pracy. A ja nauczyłam się jak postępować z psem. Egzamin z posłuszeństwa zdała z oceną doskonałą i pierwszą lokatą! A my mieliśmy komfort posiadania posłusznego dobermana! A skoro była psem rodowodowym, postanowiliśmy pojechać z nią na kilka wystaw. Przekonaliśmy się, że jest to fajna zabawa zarówno dla właścicieli jak i dla psa. Chyba właśnie wtedy połknęliśmy wystawowego bakcyla.
Alsa szybko podbiła serca nasze i całej bliższej oraz dalszej rodziny, stając się domowym ulubieńcem. Była zaprzeczeniem większości stereotypów jakie krążą o dobermanach. Otwarta, przyjazna, łatwo adaptowała się do nowych warunków. Wakacje chętnie spędzała na działce z rodzicami, gdzie pełniła funkcję obrońcy i stróża. Ze spokojem przyjmowała pojawiające się w rodzinie dzieci. Nauczyła się z nimi koegzystować. Zawsze smukła i elegancka, pełna energii. Taka była do końca, gdy zupełnie nagle odeszła w wieku 9 lat.
Alseczko będziemy o Tobie pamiętać.